Bartłomiej Kubkowski po raz kolejny pokazał, że jest jednym z najbardziej zdeterminowanych sportowców w Polsce. Jego próba przepłynięcia Morza Bałtyckiego wpław zapisała się już w historii. Choć tym razem zabrakło mu zaledwie 11 kilometrów do celu, jego wysiłek i poświęcenie wzbudziły ogromny podziw. Historia ta jest pełna emocji, cierpienia, ale także inspiracji.
Kim jest Bartłomiej Kubkowski?
Dla wielu osób nazwisko Bartłomiej Kubkowski stało się synonimem ekstremalnych wyzwań w pływaniu długodystansowym. To sportowiec, który nie boi się mierzyć z niemożliwym. Jego celem od lat jest pokazanie, że granice istnieją głównie w naszych głowach.

- W 2023 roku przepłynął 116,8 km w czasie 40 godzin, co już wtedy wydawało się granicą ludzkiej wytrzymałości.
- W styczniu 2025 roku w Koszalinie ustanowił rekord świata w pływaniu 24-godzinnym – 103,58 km.
- Każda jego próba na Bałtyku była nie tylko sportowym wyzwaniem, ale i misją charytatywną.
Kubkowski zawsze podkreśla, że pływa nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla innych – w szczególności dla dzieci z Fundacji Cancer Fighters.
Ultra Baltic Swim – walka z Bałtykiem
Sierpień 2025 roku miał być momentem przełomowym. Bartłomiej Kubkowski wystartował z Kasbergi w Szwecji 17 sierpnia o godzinie 23:13. Jego celem była polska plaża w Mrzeżynie. Z czasem jednak ze względu na prądy i trudne warunki, metę przeniesiono do Dziwnowa.
Przez ponad 55 godzin znajdował się w wodzie, nie śpiąc ani chwili. Nie mógł dotknąć łodzi, a jedzenie i picie dostarczano mu na specjalnej tyczce. Walczył z falami, zmęczeniem i własnym ciałem.
- Po 26 godzinach miał już za sobą połowę dystansu.
- Po drugiej nocy na liczniku było 95 km.
- O godzinie 16:00 we wtorek pobił swój rekord życiowy – 42 godziny w wodzie i 113,7 km.
- Ostatecznie przepłynął 159 km w 55 godzin.
Na 11 km przed metą ekipa asekuracyjna musiała go jednak wyciągnąć z wody. Jego organizm był skrajnie wyczerpany, a dalsze płynięcie mogło skończyć się tragicznie.
Dlaczego 11 km to tak dużo i tak mało jednocześnie?
Wielu kibiców mogło pomyśleć: „Zabrakło mu tylko 11 km, przecież to jak trening w basenie”. Ale w rzeczywistości sytuacja wyglądała zupełnie inaczej.
- Po trzech dobach bez snu każdy kilometr staje się morderczą walką.
- Mięśnie odmawiają posłuszeństwa, a ciało przestaje reagować normalnie.
- Fale i zimno potęgują zmęczenie.
Te ostatnie 11 km było przeszkodą nie do pokonania – nie z powodu braku umiejętności, ale przez granice biologiczne organizmu.
Misja charytatywna Bartłomieja Kubkowskiego
Każdy start Kubkowskiego ma głębszy sens. Tak było i tym razem. Bartłomiej Kubkowski płynął dla dzieci z Fundacji Cancer Fighters, wspierając zbiórkę na pomoc w walce z rakiem.
To nadaje jego próbom zupełnie inny wymiar. To nie jest tylko sport, to walka dla tych, którzy codziennie zmagają się z chorobą, często o wiele trudniejszą niż fale Bałtyku.
Historia prób przepłynięcia Bałtyku
Bałtyk od lat jest marzeniem wielu śmiałków, ale nikt jeszcze nie dokonał tego wyczynu.
- W 2023 roku Bartłomiej Kubkowski przepłynął 116,8 km – wynik rekordowy w tamtym czasie.
- Karolina Szczepaniak w 2025 roku ustanowiła nowy rekord – 141 km w 57 godzin. Więcej o tym: https://fitmade.pl/karolina-szczepaniak-chce-przeplynac-z-polski-do-szwecji/
- W 2025 roku Kubkowski poprawił ten wynik, dopływając do 159 km.
To pokazuje, że granica 170 km wciąż czeka na swojego zdobywcę.
Informacja z Instagram
Na Instagramie pływak zamieścił krótką wiadomość:
„11 km przed metą musieliśmy przerwać i wyciągnąć Bartka z wody. Jego stan jest dobry, jest w trakcie badań kontrolnych”.
Dlaczego ta historia inspiruje?
Historia Bartłomieja Kubkowskiego poruszyła Polaków. Jego walka przypomina, że:
- Nie zawsze liczy się tylko meta, ale też droga, którą się przechodzi.
- Warto marzyć odważnie, nawet jeśli cel wydaje się niemożliwy.
- Każde wyzwanie może mieć wymiar większy niż indywidualny sukces – może nieść pomoc innym.
Czy wróci mocniejszy?
Sam pływak już zapowiada, że się nie podda. 159 km to rekord, który uczynił go bohaterem, ale on sam traktuje to jako przystanek, a nie koniec drogi.
Możemy być pewni, że Bartłomiej Kubkowski jeszcze wróci na Bałtyk. Niewykluczone, że to właśnie on jako pierwszy zapisze się w historii jako człowiek, który przepłynął całe Morze Bałtyckie.
Choć dramatyczne zakończenie próby mogło złamać wielu sportowców, Kubkowski udowodnił, że siła tkwi nie tylko w mięśniach, ale i w psychice.
Jego historia to:
- inspiracja dla wszystkich, którzy walczą o swoje cele,
- przykład, że nawet porażka może być wielkim zwycięstwem,
- dowód, że sport to coś więcej niż liczby – to emocje, ludzie i misja.




> Karolina Szczepaniak w 2024 roku ustanowiła nowy rekord – 141 km w 57 godzin.
w 2025, to było dosłownie 3 dni temu
Dokładnie tak. Pisaliśmy również o tym https://fitmade.pl/karolina-szczepaniak-chce-przeplynac-z-polski-do-szwecji/