Już 1 listopada Robert Karaś rozpocznie niezwykle emocjonujące wyzwanie. Jego celem ma być ukończenie aż 150 dystansów Ironmana, co ma nie tylko przebić dotychczasowy rekord świata, lecz także ustanowić zupełnie nowy standard w świecie ultra triathlonu.
Ostatnie tygodnie to niebywale intensywne przygotowania, a forma Roberta jest na absolutnie najwyższym poziomie. Warto nadmienić, że ten niewiarygodny wyczyn będzie realizowany pod barwami Team Ultra Bahrain Victorious.
Rekord świata do pobicia – co zamierza uczynić Robert Karaś?
Na chwilę obecną rekord świata w codziennym pokonywaniu pełnego dystansu Ironmana (3,8 km pływania, 180 km jazdy na rowerze i 42,2 km biegu) wynosi 120 ukończonych dystansów.
Ten niesamowity wyczyn został osiągnięty relatywnie niedawno, ale Robert Karaś nie zamierza na tym poprzestać i chce zapisać się złotymi zgłoskami na kartach historii sportu.
Jego plan zakłada pokonanie aż 150 dystansów Ironmana.
Ponadto, Robert ma ambicję, aby każdy z nich zakończyć w czasie nie dłuższym niż 9 godzin i 30 minut. Nie ulega wątpliwości, że będzie to ogromne wyzwanie, szczególnie biorąc pod uwagę, że tempo, które narzucił sobie Robert, jest znacznie szybsze niż to, jakie miał dotychczasowy rekordzista Rait Ratasepp podczas bicia rekordu świata na dystansie 5x day.
Dodatkowe cele Roberta Karasia po drodze
Pomimo że celem nadrzędnym jest 150 dystansów Ironmana, to Robert wyznaczył sobie kilka dodatkowych wyzwań, które zamierza pobić po drodze, aby jeszcze bardziej się zmotywować.
Są to rekordy na 5x day, 10x day, 20x day i 30x day. Oznacza to, że pierwsze 30 dni będzie kluczowych dla jego próby. Będzie to okres, w którym Robert musi być maksymalnie skupiony, aby zrealizować wszystkie założone sobie cele.
Każdy dzień będzie gigantycznego wysiłku nie tylko fizycznego, ale także mentalnego. Śledzenie postępów tego niesamowitego wyzwania będzie z pewnością fascynujące dla wszystkich Polaków, którzy trzymają kciuki za Roberta.
Robert Karaś zdradził nam jak wyglądają ostatnie tygodnie przygotowania.
W ostatnich tygodniach przygotowania Roberta do startu były niezwykle wymagające i mordercze.
Wykonał on znacznie więcej treningów łączonych niż zazwyczaj, a sesje trwały nawet 5-6 godzin, łącząc przy tym pływanie, jazdę na rowerze i bieganie.
W efekcie Robert osiągnął formę, która pozwala mu być pewnym swoich możliwości przed nadchodzącym wyzwaniem. Dzięki temu szanse na sukces są całkiem spore.
Aktualnie Robert skupia się na tym, by nie przeciążać organizmu i trochę się zregenerować. Każdego dnia wykonuje trzy treningi, aczkolwiek ich łączna długość nie przekracza 5 godzin, aby zachować świeżość przed startem zaplanowanym na 1 listopada.
Taki plan pozwala jego ciału na należytą regenerację, jednocześnie przygotowując je na nadchodzące wyzwanie. Jak sam podkreśla, chodzi o to, aby nie forsować tempa przed samym startem, a dać sobie szansę na pełen wypoczynek.
