26-letni Tomasz Kruczek z powiatu bielskiego zdobył olbrzymie uznanie, triumfując w zawodach potrójnego Ironmana w Colmar we Francji. Wyścig ten jest uznawany za jedną z topowych rywalizacji triathlonowych na świecie, co sprawia, że przyciągnął najlepszych zawodników z różnych państw.
Tomasz, jako jedyny reprezentant Polski, nie tylko sprostał wyzwaniu, ale także pokonał konkurencję, w efekcie czego zrobiło się o nim bardzo głośno.
Tomasz Kruczek – co takiego zrobił?
Tomasz Kruczek musiał przepłynąć ponad 11 kilometrów, przejechać 540 km na rowerze oraz przebiec 126 km. Zawody te odbyły się niedawno i wymagały od uczestników sporej wytrzymałości oraz znakomitego przygotowania. Etap pływacki Tomasz rozpoczął bardzo dobrze, robiąc przerwy na posiłek co 1,5 kilometra, a potem co 1,2 km.
Czytaj więcej: Alternatywa dla zegarków Garmin? Wybierz Whoop
Po zakończeniu pływania zjadł banana, aby nabrać energii. Następnie w okamgnieniu osuszył ciało, założył strój kolarski i ruszył na trasę rowerową. Do pokonania miał 540 kilometrów, podzielone na 61 pętli. Pierwsze okrążenia poświęcił na skrupulatną analizę trasy, ucząc się każdego zakrętu i przeszkód, aby przygotować się do potencjalnych wyzwań.
Jak potrójny Ironman mijał Tomaszowi Kruczkowi?
W miarę jak pętle mijały temperatura szybko rosła, a mocne słońce utrudniało jazdę. Tomasz postanowił zatem nieco zwolnić i poprosił swoją ekipę o wsparcie w postaci chłodzenia ciała. Miski z zimną wodą i lodem okazały się bardzo istotne, szybko przywracając mu niezbędną energię. Na prostych odcinkach Tomasz utrzymywał niezłą prędkość, wynoszącą około 35 km/h. Noc przyniosła dodatkowe wyzwania w postaci zwierząt na trasie oraz burzy, która sprawiła, że zrobiło się zimno i niezwykle ślisko.
Warto wiedzieć: Dlaczego nie jesteś szybszy w HYROX?
Podczas pokonywania trasy Tomasz żywił się głównie rosołem. Gdy zakończył wyścig kolarski o poranku, Tomasz był gotów do ostatniego etapu, czyli biegu. W ciągu pierwszych trzech godzin przebiegł aż 30 km. W miarę jak temperatura wzrastała, po każdej pętli oblewano go bardzo zimną wodą, a porcje lodów pomagały w utrzymaniu optymalnej temperatury ciała. Po przebiegnięciu 118 km zmęczenie było coraz większe.
Tomasz Kruczek sprostał wyzwaniu!
Tomasz Kruczek, mimo sporych trudności, nie poddał się i zdołał ukończyć cały wyścig, zdobywając prestiżowe pierwsze miejsce. Jego zwycięstwo w Colmar to nie tylko osobisty triumf, ale także dowód na olbrzymią determinację i siłę woli. Jego relacja z wyścigu pokazuje, jak dużo poświęcenia i przygotowań wymaga start w tak ekstremalnych zawodach.
Zobacz również: Piotr Łykowski z Komornik. Walczy o rekord świata
Każdy element, począwszy od strategii żywieniowej, aż po technikę jazdy i biegu, musiał być dopracowany naprawdę perfekcyjnie. Na szczęście Tomasz poradził sobie z przeciwnościami losu i wykręcił znakomity wynik.