Bartłomiej Kubkowski zapowiada, że już w tym roku po raz kolejny podejmie się wyzwania, jakim jest przepłynięcie wpław Bałtyku. Rok temu bowiem Barek, niestety bez sukcesu, podjął to samo wyzwanie. Spędził on 40 godzin w lodowatych wodach… aczkolwiek finalnie musiał uznać wyższość natury nad siłą człowieka.
Mimo ogromnego wysiłku, którym się w wówczas wykazał, nie udało mu się własnymi siłami dotrzeć z wybrzeża Szwecji do Polski. Ostatecznie, Bartłomiej Kubkowski został zmuszony do przerwania próby pobicia rekordu. Nie martwmy się jednak, piłka ciągle w grze!
Niesprzyjające warunki na morzu
Rok temu warunki panujące na Bałtyku okazały się nieprzewidywalne i niezwykle zmienne. Kiedy zatem Bartek Kubkowski znajdował się już mniej więcej w połowie drogi pomiędzy Bornholmem a polskim wybrzeżem, pogoda nagle się pogorszyła. Pojawiły się bowiem bardzo silne fale; co gorsza, prąd na morzu zaczął działać przeciwnie do kierunku, w którym podążał pływak.
Czytaj więcej: Trening siłowy dla pływaków na siłowni
Decyzja o przerwaniu próby była trudna… ale konieczna
Po około czterdziestu godzinach intensywnego wysiłku raz przepłynięciu ponad stu dziesięciu kilometrów konieczne okazało się wyciągnięcie Bartłomieja Kubackiego z wody oraz przeniesienie go na pokład płynącej w pobliżu łodzi. Po południu wszyscy członkowie załogi szczęśliwie powrócili do Kołobrzegu. Choć nie udało się osiągnąć celu głównego, jakim było przepłynięcie Bałtyku wpław, to mimo wszystko można mówić o pewnym sukcesie.
Dlaczego? Już spieszymy z wyjaśnieniem: Kubkowski zdołał bowiem zebrać aż 300 tysięcy złotych na leczenie chorych na raka dzieci, podopiecznych fundacji Cancer Fighter.
Jesteśmy ciekawi, jaki rezultat przyniesie inicjatywa Bartka podjęta w tym roku. Z naszej strony może liczyć na wsparcie !
Warto wiedzieć: Co to jest Ultratriathlon? Jak się przygotować?
Przygotowania do kolejnej próby rozpoczną się już niebawem!
Bartłomiej Kubkowski zdaje sobie sprawę z tego, że osiągnięcie sukcesu zależy nie tylko od umiejętności i kondycji fizycznej, ale także, o czym nie powinniśmy zapominać, od odpowiedniego przygotowania oraz analizy warunków atmosferycznych.
Zobacz również: Jak nie biegać? Błędy początkujących biegaczy
Poprzednio bowiem Bartkowi przeszkodziły nie ograniczenia związane z formą fizyczną, ale niezależne od niego czynniki pogodowe. Tak czy inaczej, w oczekiwaniu na zbliżające się wyzwanie Bartek:
- testuje różne strategie,
- intensywnie trenuje,
- konsultuje się z meteorologami,
by osiągnąć cel, jakim jest przepłynięcie Bałtyku.
Cóż, wszystkim, którzy kibicują Bartkowi, pozostaje poczekać jeszcze kilka tygodni, kiedy to sportowiec raz jeszcze stanie w obliczu tego wielkiego wyzwania.
Zostaw komentarz